Trzecia Klinika Prawa

Stowarzyszenie prawników polskiego pochodzenia – Jagiellonian Law Society – zorganizowało w niedzielę, 18 marca, w ramach pensylwańskiego wolontariatu VIP, 4,5-godzinną sesję indywidualnego poradnictwa prawnego dla Polonii w dzielnicy Port Richmond. _ _ Grono konsultantów (od lewej): adwokaci Emilia Golańska, Anna Paciorek, George Szymanski, Katarzyna Pawłowska, Elżbieta Dębowska, Victor Panieczko, Yolanda Konopacka, Anthony Krzywicki, Natalia Teper, Marian Korniłowicz oraz konsul honorowa na południowo-wschodnią Pensylwanię Deborah Majka i konsul Agnieszka Kumas – kierownik działu prawnego w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku.

Była to już 3. Klinika Prawa w Port Richmond. Od poprzednich różniła się oficjalną oprawą, lepszym lokalem i sztabem pomocników złożonym z członków rodzin i sponsorów. Sesję poradnictwa otworzył mecenas Anthony Krzywicki, prezes stowarzyszenia Jagiellonian Law Society. Konsul honorowa Deborah Majka powitała Agnieszkę Kumas, która jest kierownikiem działu prawnego w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku, oraz zebranych prawników amerykańskich i polskich. Podziękowała stowarzyszeniu za cenną inicjatywę bezpłatnych konsultacji dla ludności. Tłumaczką była Jagoda Dzieniszewska-Sherlock.

Świetni specjaliści, dobra organizacja

Dziewięciu adwokatów ze stowarzyszenia udzielało porad w zakresie swoich specjalności: Emilia Golańska – prawo rodzinne, George Szymanski – wypadki i odszkodowania, Yolanda Konopacka – wypadki i odszkodowania, Anna Paciorek – prawo imigracyjne, Marian Korniłowicz – prawo handlowe i handel nieruchomościami, Natalia Teper – imigracja, Robert Cocco – prawo konsumenckie oraz Elżbieta Dębowska i Katarzyna Pawłowska – prawo polskie.

“Czas już był na to – zauważyła mecenas Yolanda Konopacka. – Poprzednia klinika była w 2007 roku, a więc tak dawno, że zatarła się w powszechnej pamięci sama zasada doradztwa prawnego na zasadzie wolontariatu. Amerykańskiej organizacji wolontariatu VIP chodzi o przybliżenie ludziom prawa na zasadach nieodpłatności, co stanowi niewątpliwą korzyść dla środowiska, przy równoczesnym pogłębieniu wśród prawników rozumienia problemów tej społeczności”.

Trzeba przyznać, że tegoroczna klinika była dobrze rozpropagowana i zorganizowana. Klub Sportowy Polski Orzeł udostępnił “Jagiellonom” (jak w skrócie nazywamy Jagiellonian Law Society) swoją główną salę. Na parkiecie rozstawiono – w sporej odległości od siebie – stoły nakryte zielonym suknem, przy których można było swobodnie rozmawiać. Ruch na sali ułatwiał klientom uprzejmy Victor Panieczko, paralegal ze śródmiejskiej firmy Flaster Greenberg, przełamując pierwsze trudności między klientem a doradcą. Atmosfera spotkania w to niedzielne popołudnie była wyjątkowo sympatyczna, jak zwykle, gdy jest wymiana myśli i opinii. Przyczyniła się też do tego obecność członków rodzin uczestników spotkania i lokalnej społeczności, którzy poświęcili swój czas na przygotowanie tego wydarzenia.

Z porad prawnych skorzystało nieomal sto osób

Nie było tłoku i dłuższego oczekiwania na swoją kolej, co pozwalało na zasięgnięcie drugiej opinii przy innym stole. “Nice pace and nice amount of people” (niezłe tempo i niezła liczba uczestników) – ocenił adwokat George Szymanski, znany i poszukiwany doradca, który posiada biuro w dzielnicy Port Richmond. Część klientów kursowała między jego stołem, a stołem mecenas Yolandy Konopackiej. Oboje znani są w dzielnicy i specjalizują się w kwestiach odszkodowań i wypadków.

“Duża liczba prawników dała możliwość wnikliwego podejścia do przedstawionego przez klientów problemu prawnego i udzielenia kompleksowej odpowiedzi” – potwierdza mec. Elżbieta Dębowska, prawniczka z Polski.

Mecenas Anna Paciorek i mec. Natalia Teper zajmowały się doradztwem w zakresie prawa imigracyjnego. Mec. Natalia Teper, która pracuje w Pennigton pod Trenton, NJ, stwierdziła, że w Filadelfii było mniejsze zainteresowanie tematem niż w jej rejonie. Trudno dochodzić przyczyn. Sama podejrzewam, że winę – niestety – ponosi podejrzliwość i ostrożność ludzi, obawa przed nadużyciem poufności, choć, być może – były też takie głosy – stoimy z tą sprawą w Filadelfii lepiej niż gdzie indziej. Ktoś dodał sceptycznie: “oczekują cudu i udają się do pokątnych doradców”. Mogło być i tak.

W klinice uczestniczyły dwie prawniczki z Polski mec. Elżbieta Dębowska i mec. Katarzyna Pawłowska. Obie są po studiach prawniczych i aplikacji adwokackiej w kraju. Na krótko przyjechały do Filadelfii w celu poprawy znajomości języka angielskiego i zapoznania się z tutejszą praktyką adwokacką, w czym jest im pomocna – jak stwierdziły – kancelaria mec. Szymanskiego i Stowarzyszenie Jagiellońskie. Ich obecność była nader korzystna, gdyż były w stanie wyjaśnić klientom różnice w procedurach i postępowaniu prawnym między Polską a Stanami Zjednoczonymi. Dobrze też było się dowiedzieć, że wiele da się załatwić zaocznie, bez konieczności wyjazdu. Mieszkamy w USA i bywa, że mamy w Polsce niezakończone sprawy – dużym ułatwieniem jest możliwość uporządkowania ich na odległość.

Już przy wyjściu poznałam parę osób. Pan Stanisław, który przebył niedawno operację, szukał rady, jak uregulować sprawy amerykańskie i zreorganizować swe życie. Inna para znajomych miała problem z odzyskaniem przedpłaty za niewykonaną usługę. Szkoda, że się rozminęli z adwokatem Robertem Rocco, specjalistą w dziedzinie prawa konsumenckiego. Jest on Włochem. Niedawno przeprowadził kurs dokształcania zawodowego w swojej dziedzinie dla “Jagiellonów” i włączył się do doradztwa dla Polaków.

Konsultacje zostały docenione

Pani Barbara, która wraca do Polski po przepracowaniu ponad 35 lat w Stanach Zjednoczonych, powiedziała, że chętnie wzięłaby udział w spotkaniu na temat łączenia emerytur. “To temat palący – mówiła – ze względu na powroty emerytów do kraju. Zostawianie upoważnień na miejscu nie załatwia sprawy”.

W dyskretnym oddaleniu od stołów adwokackich ulokowano stoliki z napojami, kanapkami i ciastami. Port Richmond wystąpił ze szczodrym poczęstunkiem. Stwarzało to okazję do wymiany paru słów. Tematem naturalnym w tym otoczeniu były różnice między prawem polskim, europejskim a anglosaskim, które przyjęła Ameryka za Wielką Brytanią. Mecenas Marian Korniłowicz zaofiarował się przedstawić ten temat na forum Polskiego Uniwersytetu Ludowego, ale przyznał, że nie obyłby się bez tłumacza. Polskie prawniczki widzą, jak korzystna bywa amerykańska mediacja między stronami – możliwość przesłuchania świadków w procesie dochodzenia do prawdy.

Zauważono sensacyjną nowość wydawniczą: analizę kultury białej Ameryki od lat sześćdziesiątych, w której dzielnica Fishtown (niedaleko od Port Richmond) i bostoński Belmont, figurują jako dwa bieguny symbolizujące góry i doły społeczne. I kto faktycznie jest górą i dyktuje modę (jak dżinsy) oraz styl zachowania.

Pan Góra, który przyszedł po poradę w sprawie malpractice, czyli zaniedbań lekarskich, dowiedział się o spotkaniu w kwietniu w PUL z dr Marią Werner-Wąsik. Mówiło się o definicji “dobrego lekarza” w znanej w Ameryce książce doktora Szczeklika...
Inżynier budowlany Ryszard Wojnarowski wspomniał w kolejce do adwokata, że jego brat – lekarz wojskowy – właśnie wyjeżdża na 10 miesięcy z wojskiem amerykańskim do Afganistanu. Któryś z prawników polecił redakcji “Nowego Dziennika” kontakt z mec. Julianem Theodorem Wesslem III, prawnikiem i geneologiem, mającym świetne rozeznanie w świecie filadelfijskiej Polonii.

żródło artykułu:

http://www.dziennik.com/publicystyka/artykul/trzecia-klinika-prawa